poniedziałek, 4 grudnia 2017

Paryż - Hôtel de Ville - BHV Marais - Święta Bożego Narodzenia



   
Nastał grudzień, a zatem w tym miesiącu na blogu będą królowały raczej zdjęcia robione przeze mnie w grudniu w Paryżu. Serię grudniowych postów rozpoczęłam bożonarodzeniowym jarmarkiem organizowanym od 2008 roku na paryskiej prestiżowej Avenue Champs-Élysées (Polach Elizejskich) tutaj.
    Dzisiaj przenieśmy się do historycznej dzielnicy Paryża - Le Marais - w okolice ratusza Hôtel de Ville - siedziby władz miasta.
    Pierwszy zarząd miasta ustanowiony został przez świętego Ludwika w 1246 roku, ale trzeba było czekać aż do 1357, zanim miasto otrzymało prawdziwy ratusz. Etienne Marcel - przywódca kupców paryskich, pełniący urząd prévôta (namiestnika) wybrał na siedzibę władz miejskich maison aux piliers (dom pod filarami) na place de Grève.
    W latach 1533-1628 przebudowano go w stylu renesansowym. Podczas rewolucji, po zdobyciu Bastylii, tłum zajął Hôtel de Ville, który stał się politycznym centrum kraju. 27 lipca 1794 roku na placu przed ratuszem aresztowano Robespierre’a i stracono go na szafocie. Prawie sto lat później komunardzi również opanowali ratusz. Komuna Paryska szybko została zdławiona przez Wersalczyków. Ratusz spłonął. Na jego miejscu wzniesiono pod koniec dziewiętnastego stulecia nowy, okazały, a jednocześnie elegancki gmach (zdjęcia z lipca 2014 roku).









    W 1803 roku zmieniono nazwę placu z place de Grève na place de l’Hôtel de Ville, ponieważ przywodziła ona na myśl ponure wspomnienia. W tym miejscu były wykonywane publicznie egzekucje kary śmierci, często poprzedzone torturami. Skazańcy, zanim zostali oddani w ręce katów, mieli prawo pomodlić się pod wielkim krzyżem, który Henryk IV kazał zastąpić fontanną. Ówcześni Paryżanie żałowali krzyża, ponieważ wskazywał przybór wody w Sekwanie. Podczas Rewolucji to właśnie tu najpierw zbudowano gilotynę, którą następnie przeniesiono na place de la Concorde (Plac Zgody).
    W obecnym kształcie, zaprojektowany za czasów Haussmanna,
od 1982 roku jest przestrzenią zarezerwowaną dla pieszych, pełni funkcje reprezentacyjne.


    Fasada główna ratusza ma 143 m długości i 18,80 m wysokości (narożne pawilony 26,80 m, wieża 50 m), zdobią ją wybitne postacie miasta Paryża: artyści, uczeni, politycy, przemysłowcy.
   Wnętrze pałacu zwiedzałam dość dawno, bo w latach osiemdziesiątych. Pamiętam, że można było tam wejść w każdy poniedziałek o określonych godzinach.
    Hôtel de Ville i przestrzeń wokoło prezentowałam już wcześniej, między innymi tutaj w poście Paryż 2050 - futurystyczna wizja Vincenta Callebauta, opowiadając o COP21, czyli Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, Paryż 2015 tutaj.

   
6 grudnia w Kościele katolickim przypada wspomnienie świętego Mikołaja z Myry, o którym także wspominałam na blogu tutaj, w poście Myra - Demre, święty Mikołaj i greckie bóstwa, ale dzisiaj coś o współczesnych Mikołajach, których to, właśnie w grudniu, spotkałam na placu przed paryskim ratuszem, w godzinach szczytu, kiedy ruch był tam ogromny. Nie spieszyło mi się, więc z przyjemnością przyglądałam się przepychankom zmotoryzowanych i pieszych.
    Na zdjęciach nie widać jak wielką grupę tworzyli Mikołaje na motocyklach. Wyruszali właśnie spod ratusza z jakąś misją - kobieta stojąca obok mnie mówiła, że jest to akcja na rzecz dzieci w potrzebie, ale o jaką akcję dokładnie chodziło nie zdołałam ustalić.
    Bawił mnie ten kolorowy ruchomy obrazek przelewającej się przede mną rzeki aut, autobusów, motocykli, rowerów i pieszych, bawił mnie także cały ten zgiełk - mowa sygnalizacji świetlnej, dźwięki klaksonów, gesty motocyklistów wskazujących, kto teraz opuści skrzyżowanie a kto na nim jeszcze pozostanie, nieśpieszne przechodzenie przez jezdnię...
    Takie, także wielkie charytatywne parady Mikołajów na motocyklach widziałam i w Polsce. 









































    Przed Hôtel de Ville wróciłam następnego dnia wieczorem, tym razem z Ryszardem, ażby poczuć szał świątecznych zakupów, w których nie uczestniczyliśmy, raz z powodu wysokich cen, dwa, bo święta Bożego Narodzenia spędzaliśmy w Polsce i musieliśmy się liczyć z wagą bagażu przewożonego samolotem. Zresztą zaliczam się raczej do obserwujących niż kupujących, nie ulegam magii reklam.

   
W pobliżu ratusza, wzdłuż jego północnego skrzydła, po przeciwnej stronie ulicy Rivoli znajduje się kultowy sklep BHV Marais - Bazar de l’Hôtel de Ville.
    W tym roku, 17 listopada, oficjalnej inauguracji GOD JUL! Joyeux Noël Danois!, promującego duńskie towary i duńskie święta Bożego Narodzenia dokonała księżna Danii Maria, dla której było to z pewnością wyjątkowe wydarzenie jako że urodziła się w Paryżu.
    Moje zaś zdjęcia pochodzą z 12 i 13 grudnia 2015 roku, kiedy to od 17 listopada do 2 stycznia, fasada, witryny i wnętrze domu towarowego BHV udekorowane zostały przez Wielką Brytanię. W sklepie królowały kultowe brytyjskie marki, takie jak Topshop, Ted Baker, Karen Millen, Fred Perry, Dr Martens, Liberty, Hunter, Tom Dixon, Jigsaw, Trunki, Wool & the Gang…































 Paryż, grudzień 2015 rok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz